niedziela, 21 sierpnia 2011

Dla mnie...


... tym razem, bo szewc tylko czasami bez butow chodzi:)
Plastikowe kaboszony kupione od handlarza starociami obszyte koralikami od Calisty.





4 komentarze:

  1. no tak, skoro Kasia moze to czemu nie Ty i okazuje sie ze wychodzi Ci to bardzo dobrze.podobaja mi sie takie rzeczy.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za miłe słowa!
Danke fuer die netten Worte!