Kartki wielkanocne, tym razem nie w różach, ale w brązach. Papier od Calisty Maps of Life dopasował mi się do zawijasków przy krzyżu, a że brązowy - no cóż krzyż był przecież szorstki, surowy..
Osterkarten, diesmal nicht rosa oder pink, sondern in braun, das Kreuz war doch rau, roh...
Kartka wielkanocna w intensywnych kolorach. Walała mi się po biurku od kilku dni gałązka kwitnącej jabłonki, więc musiałam coś z niej zrobić, tym razem bez ptaszka:)
Eine Osterkarte in intensiven Farben. Seit ein paar Tagen lag auf meinem Schreibtisch ein Apfelbaumzweig, so dass i ich etwas darauf machen musste, diesmal ohne Vogel:)
Wiosna już pojutrze (mam nadzieje, że zagości u nas na dobre), więc na moich kartkach królują ptaszki na kwitnących gałązkach. Zauroczona ślicznymi kartkami u Jagi z tym motywem, postanowiłam i ja sobie sprawić taki stempelek (udało mi się go upolować w Kreatywnym Zakątku). Kartki nie wyszły mi tak ładnie i delikatnie jak u Jagi, ale jedyny papier, który mi pasował to arkusz Bo Bunny 'A gift of love', który zużyłam całkowicie, bo kartki duże - 15x15 cm i chciałam pokazać obie jego strony. I tak ptaszki (rudziki, jak stwierdził mój mąż) przysiadły sobie na gałązkach krzaków pigwowca i forsycji...
Der Frühling soll übermorgen kommen, also haben sich bei mir Voegel auf den blühenden Zweigen hingesetzt. So einen Motiv habe ich bei Jaga gesehen, er hat mich so bezaubert, so dass ich mir den Stempel kaufen musste. Meine Karten sind nicht so schoen und zart geworden wie bei ihr, aber der Motiv passte mir nur zum Bogen von bo Bunny 'A gift of love', und so sitzen die Voegel (es sind wohl die Rotkelchen, wie mein Mann sagte) auf den Quitten- und Forsitiensträuchen...
Wersja z dodatkowymi listkami:
Version mit zusätzlichen Blättern (Challenge #39 bei Creative Friday):
Na jutrzejsze urodziny dla pewnej przemiłej miłośniczki misiów. To mój debiut jeśli chodzi o kolorowanie stempli (Dominika robi to o wiele lepiej). Pomysł na kartkę z kalendarza pochodzi od Mamuty.
Zum Geburtstag für eine sehr nette Bärenliebhaberin. Zum ersetn Mal habe ich den Stempel koloriert (Dominika macht das viel besser als ich). Die Idee mit dem Kalender kommt von Mamuta.
A to miśki kolorowane przez najmłodszą kandydatkę na scraperkę:
Und hier die von der jüngsten Scrapkandidatin kolorierte Bären:
Pokażę Wam zakładki z cytatami biblijnymi, które zrobiłam jakiś czas temu na zamówienie.
Ostatnio brak mi sił, zapału, weny twórczej, jestem przytłoczona tym, co wydarzyło się w Japonii, ten kraj jest mi szczególnie bliski, bo moja bratowa stamtąd pochodzi, jeszcze tydzień temu razem scrapowałyśmy. Na szczęście ona mieszka w Londynie, a jej rodzina na południu Japonii, tak że nie została bezpośrednio dotknięta tragedią.
Coraz częściej zdarzają się w ostatnim czasie przeróżne katastrofy, jest o tym mowa niejednokrotnie w Biblii: "A gdy usłyszycie o wojnach oraz wieści wojenne, nie trwóżcie się: musi się to stać, ale to jeszcze nie koniec, Powstanie bowiem naród przeciwko narodowi i królestwo przeciwko królestwu i będą miejscami trzęsienia ziemi, będzie głód. To jest początek boleści." Ew. Św. Marka 13.7-8
In der letzten Wochehatte ich keine Lust zu scrappen, ich bin mit der Tragoedie in Japan belastet, das Land iliegt mir besonders am Herzen, da meine Schwegerin von daher kommt. Wir verrabschiedeten uns voneinander vor einer Woche, zum Glück wohnt sie mit meinem Bruder in London und ihre Familie lebt im Süden, so dass sie nicht direkt betroffen ist. Ich zeige einfach, was ich von paar Wochen gebastelt habe: Leseichen mit ermutigenden Bibelversen:
I jeszcze coś, co jest również krzykiem mojej duszy:
Sutaszowy zestaw tym razem w czerni i czerwieni, pogoda piękna, więc zdjęcia na świeżym powietrzu, chyba bardziej udane niż ostatnio... Materiały czyli magiczne sznurki od Calisty z Decorscrapu. Robię obiadek i zmykam z dzieciakami na spacer!
Miłego dnia wszystkim!
Ein Soutache-Set in Schwarz und Rot. Das Wetter ist bei uns wunderschoen, so dass die draussen gemachte Bilder besser als im letzten Post sind... Das mittageseen und schnell mit den Kindern nach draussen!
Kolejne turkusowe wytworki, więcej w tym kolorze na razie nie będzie bo ciemnoniebieski sznurek mi się skończył. Zdjęcia fatalne, bo robione późną nocą i lepszych nie będzie, bo kolczyki poszły w świat. A wykonane ze sznurków z Decoscrapu.
Meine nächsten blauen Soutache-Ohrringe. Bilder leider von schlechter Qualität, weil sie spät in der Nacht gemacht wurden, es wird keine mehr geben,da sie schon vergeben sind.
Dalej tkwię w turkusach, wykorzystuję gromadzone od wielu lat koraliki, dla których teraz dzięki sutaszowi znajduję sensowne zastosowanie. Sznurki oczywiście z Decorscrapu.