środa, 12 stycznia 2011

Winietki / Tischvigneten

 Co robiłam przez ostatnie trzy dni? Winietki na stół dla gości weselnych: drukowałam, cięłam, dziurkowałam, przyklejałam, tuszowałam... Najprostsze wydawało się mi drukowanie, a ile się przy tym namęczyłam, czcionka miała być duża (24), dobrze widoczna, a że niektóre nazwiska baardzo długie były, to się nie mieściły, z marginesami i odstępami też miałam problemy, niestety to widać aż nadto wyraźnie na winietka dla osób towarzyszących (na szczęście nie będą chyba one stały obok siebie, to może jakoś ujdzie). Pozostałe czynności to dla wprawnej scraperki takiej jak ja :-p to już pestka była! No i tylko 87 stuk! Przyklejanie wstążeczek to łatwizna dzięki superowej cieniutkiej taśmie dwustronnej z Wycinanki (nie wybrażam sobie klejenia takich ilośći za pomocą magica!) - niestety się skończyła i trzeba będzie zamówionko kolejne złożyć (nie wiem, o na to mój mąż, bo ostatnio zamawiam prawie co tydzień, chyba w nałóg już wpadłam - macie jakiś sposób na odwyk??) Aha, te winietki to na ślub, na który kilka miesięcy  robiłam te zaproszenia.
Was machte ich die letzten drei Tage? Tischvignieten für die Hochzeitsgäste: ich habe gedruckt, geschnitten, geklebt, getuscht... Mit dem Drucken gings nicht so leicht - das ist wohl zu sehen! Alles andere war schon einfach für so tolle scraperin wie ich ;p Und es waren nur 87 Stück! Das Ankleben von Bändchen war fabelhaft einfach dank dem wunderbaren schmalen Doppelklebeband von Wycinanka (ich jkann es mir anders nicht vorstellen) - leider ist er schon aus und ich muss schon wieder was bestellen (was sagt mein MAnn? ich bin wohl süchtig fast jede Woche eine Bestellung - was macht Ihr dagegen?) Und die Vigneten sind für die Hochzeit, für die ich vor paar Monaten Einladungen gemacht habe.
 Specjalne wydanie dla Pary Młodej (z kwiatkiem według tego kursu):
Extraedition für das Brautpaar (mit einer Blume, die ich nach diesem Tutorial gebastelt habe)

5 komentarzy:

  1. Rewelacyjnie się prezentują:)
    Mnie tez wydawało się że drukowanie jest najłatwiejsze...niestety rzeczywistość okazała się inna:)
    Pozdrawiam ciepło.

    OdpowiedzUsuń
  2. o, produkcja taśmowa widzę ;p
    i dzięki za namiary na taśmę, ja kupuję taką zwykłą do wykładzin i tnę w cieniutkie paseczki.
    Odwyk od zakupów? ahahaha... a co to takiego? ;p Mój mąż już nic nie mówi, bo rzadko coś teraz zamawiam (kasy brak), ale jak do pracy wrócę...
    dziękuję za życzenia zdrowia dla Młodego :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Cudnie Ci wyszły... Wierzę, że się namęczyłaś z drukowaniem :)
    A na warsztaty się zapisałam :) Mam nadzieję, że się spotkamy

    OdpowiedzUsuń
  4. dokładnie taśmóweczka...
    a co do odwyku, to niestety nie mam sposobu, b ciągle coś nas wodzi na pokuszenie...

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za miłe słowa!
Danke fuer die netten Worte!